Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeArtykuł dobrze sie zaczął i...nagle skończył. Sądziłem, że o motocyklach, które niby maja być tym bastionem napiszesz co najmniej tyle, ile udało Ci sie powytykac samochodom. A tu rach ciach i po krzyku...A przecież producenci i to własnie zap omoca mediów takich jak strony i czasopisma przekonuja nas usilnie, że elektryczne sa lepsze. i co gorsza - pracownicy mediów im przyklaskują z kilku powodów. Pierwszy to wiadomo - kwestie dobrej współpracy, czasem tez kasa. Gorzej jest jak sie sami w nieprzymuszony sposób dziennikarze zachwycają jak to wspaniale jeździ ten elektryk, jakie ma przyspieszenie, jak ptrafi zostawić najnowszą R1 na pierwszych metrach spod świateł...A miedzy wierszami wspomną tylko, ze teoretyczny zasięg to 150km a w praktyce, szczególnie startując tak by pokonać R1 to nie da rady przejechac więcej niż 70km...Więc...Rynek samochodowy wygląda tak nie tylko dlatego, że koncerny tak chcą, bo nie zupełnie chca ale troche nie maja wyjścia. A przy wydatnej pomocy mediów udaje im sie to oblicze motoryzacji zmieniać szybko w rynek AGD...I dzienniakrze piszacy o motocyklach bardzo czesto robią dokładnie to samo. Za dekade ktos siądzie i wywali swoje żale, że głównie mamy motocykle pozbawione charakteru lub elektryczne bez faktycznego zasiegu pozwalajacego sie oddalic na X kilometrów, podobne do pralek i napchane gadżetami...Tylko wtedy bedzie juz za późno.
OdpowiedzMamy jeździć pociągami, więc celowo robią coraz mniejszy zasięg. Byś nigdzie nie mógł tym motocyklem dojechać. Poza dojazdem do stacji ładowania.
OdpowiedzAkurat obecny czas pokazuje, ze zbiorkomy to jescze bardziej slepa uliczka niż elektryki :)
OdpowiedzChodziło oczywiście "... tym samochodem dojechać ..."
Odpowiedz